Wakacje 2018 - RO i BG

16.07.2018

Wyjeżdżamy z domu o około 8:00 i cały dzień jedziemy. Nocujemy w Tokaju na Węgrzech, gdzie idziemy na spacerek do centrum, ale wszystko jest już zamknięte.

17.07.2018

Startujemy o 9:00. Podczas drogi zwiedzamy na odpoczynek Albę Julię, w której stoi podobny pomnik do Westerplatte. Dalej jedziemy. Nocujemy w Rumunii na campingu, na którym był ping-pong, piłkarzyki i bilard. Tego dnia na obiad jedliśmy obrzydliwą pizzę z parówką.

18.07.2018

Wstajemy o około 9:00 i ruszamy na trasę Transfogarską. Wolno jechaliśmy, ale za to po drodze były piękne widoki. Potem jedziemy do Zamku Drakuli, który niestety był zamknięty z powodu grasujących niedźwiedzi. Wracamy dość ciekawymi drogami, na których była masa dużych kamieni. Jedziemy do Sibiu, gdzie wychodzimy się przejść. Stamtąd jedziemy już do bazy.

19.07.2018

Wyjeżdżamy z campingu i jedziemy do Sigisuary. Zwiedzamy dom Drakuli i jedziemy do Zamku Drakuli. Nocujemy na parkingu przy wulkanizacji.

20.07.2018

Z wulkanizacji jedziemy jak najszybciej na camping w Mamaji już nad morze. Wieczorem jedziemy do Constancji, gdzie było bardzo stare kasyno. Potem wróciliśmy na camping.

21.07.2018

Wyjeżdżamy z campingu i jedziemy się przejechać kolejką nad Mamajami. Stamtąd pojechaliśmy na camping Olimp z basenem. Morze było bardzo daleko od campingu.

22.07.2018

Z campingu jedziemy na Wamaweche, gdzie było strasznie dużo nudystów i hipisów. Przekraczamy granicę rumuńsko-bułgarską. Potem jedziemy na camping Kosmos w Durankułak. Ja, Kuba, Aga i Jasiek pojechaliśmy do sklepu, w którym prawie nic nie było. Wracając urwaliśmy słoneczniki z pola. Były pyszne. Wróciliśmy, wykąpaliśmy się w morzu i poszliśmy spać.

23.07.2018

Cały dzień siedzimy na campingu i pływamy.

24.07.2018

Wstajemy i ruszamy. Po drodze zwiedzamy klify, z których widać było delfiny. Potem jedziemy już na camping George. Wykąpaliśmy się w basenie i w morzu. Prawie każdy się o coś skaleczył. Potem poszliśmy do centrum, a po drodze znaleźliśmy sporo kafelków.

25.07.2018

Wstajemy i ruszamy Transitem bez przyczepy do Bałcziku. Zwiedziliśmy tam ogród botaniczny. Kupiliśmy śmiesznego kurczaka. Pojechaliśmy do Albeny. Ja, Kuba, Jasiek, Basia i Kuba pozderzaliśmy się samochodzikami. Stamtąd mieliśmy już wracać, ale wstąpiliśmy jeszcze na deptak przy morzu w Bałcziku. Było bardzo dużo szkiełek. Stamtąd wróciliśmy już do bazy i poszliśmy spać.

26.07.2018

Wstajemy i ruszamy do delfinarium w Warnie. Było bardzo fajnie. Potem się trochę przeszliśmy. Weszliśmy do jakiegoś sklepu i w tym czasie zrobiła się powódź (nie było żadnych studzienek odprowadzających wodę). Zrobiło się dość głęboko, ale po pewnym czasie cała woda spłynęła w dół i mogliśmy wrócić na camping.

27.07.2018

Wstajemy i jedziemy do Monastyru i Złotych Piasków. Było tak średnio. Potem pojechaliśmy już na camping w Obzorze. Wykąpaliśmy się i poszliśmy spać.

28.07.2018

Cały dzień się kąpiemy, a wieczorem poszliśmy na miasto.

29.07.2018

Wyjeżdżamy z Obzoru i jedziemy na camping z ufo domkami. Był straszny. Pojechaliśmy zwiedzić Nesebyr, który okazał się być bardzo fajny. Potem wróciliśmy i poszliśmy spać.

30.07.2018

Szybko się zmywamy i jedziemy na camping, na którym bardzo dużo się kąpiemy i jest blisko Sozopolu.

31.07.2018

Cały dzień się kąpiemy, a wieczorem pojechaliśmy zwiedzić Sozopol. Potem jeszcze na jakiś "nos".

01.08.2018

Cały dzień się kąpiemy, a wieczorem jedziemy na kolejny "nos".

02.08.2018

Cały dzień jesteśmy na campingu i się kąpiemy. Były ogromne fale spowodowane silnym wiatrem.

03.08.2018

Jedziemy samym Transitem wzdłuż wybrzeża, aż do granicy z Turcją, a potem wracamy do bazy i kładziemy się spać.

04-05.08.2018

Campingujemy.

06.08.2018

Zaczynamy wracać do domu. Po drodze zwiedzamy różane muzeum, budowlę ufo na górze i kompleks różany. Wieczorem z Notim poszliśmy na boisko. Było śmiesznie, bo prawie nic nie było widać, a w dodatku po boisku chodziły jeże. Powrót z boiska też był ciekawy, bo się kompletnie zgubiliśmy, ale w końcu dotarliśmy do naszej przyczepy na campingu, wyglądającym poniekąd jak zamek.

07.08.2018

Jedziemy. Granicę bułgarsko-rumuńską przekraczamy o około 12:40; odstaliśmy się 45 minut. Wieczorem dojeżdżamy do Timisuary i idziemy rzucić okiem na centrum miasta.

08.08.2018

Rano ruszamy dalej w stronę domu. Wstępujemy do Tokaja po wino. Po drodze mijamy pola słonecznikowe, zjeżdżamy na wymarłą stację kolejową. Tuż przed granicą z Polską, jeszcze na Słowacji, zwiedzamy Bardejów. Nocujemy w Polsce na campingu w Koniecznej.

09.08.2018

Rano robimy zdjęcia z "naszym" znakiem i jedziemy w stronę Warszawy z przystankiem w Sandomierzu oraz na degustację pysznej, gorącej czekolady w Kazimierzu Dolnym. Do domu dojeżdżamy o około 19:00. Byliśmy zmęczeni.