Po skróconych lekcjach ruszamy na majówkę. W składzie pierwszego samochodu ja, mama, tata i Aga, a w drugim Magda, Jurek i Bartek. Kierunek? Zapewne Włochy, żeby było ciepło i ładnie. Startujemy o 13:30 i jedziemy cały dzień aż za Wiedeń na pierwszy lepszy parking przy autostradzie.
Rano ruszamy od razu nad Gardę. Konkretniej na samo południe tego jeziora - do Sirmione. Po rozłożeniu przyczep idziemy na starówkę na jedzenie i spacer.
Jedziemy na północ jeziora - na drogę z odcinka Bonda "Quantum of solace" - Strada della Forra. Widoki po drodze jak zwykle ładne. Na górze wysiadamy w Tremosine wyjrzeć na punkt widokowy. Stamtąd przemieszczamy się do Limone sul Garda, a następnie Maderno. Po tym wracamy już na nasz camping do Sirmione.
Ruszamy na zwiedzanie Verony. Oglądamy główne zabytki, wchodzimy na wieżę Lamberti, z której był widok na miasto z góry. Oglądamy z zewnątrz dom i balkon Julii z książki "Romeo i Julia" oraz dom Romea. Na koniec najważniejsza część - stadion Hellas Verony.
Zbieramy cały majdan i już z przyczepą przemieszczamy się do Levanto przy Cinqueterre. Po dojechaniu idziemy przejść się po centrum i w czasie jak odpoczywaliśmy przy plaży, zaliczyłam pierwszy lot nowym dronem.
Niestety z małym opóźnieniem ruszamy na zwiedzanie miasteczek. Podjeżdżamy do Vernazzy, z której idziemy na piechotę przez górę do kolejnego miasteczka, czyli Corniglia. Tam obchodzimy większość uliczek, a następnie jedziemy pociągiem do miejscowości La Spezia. Stamtąd wróciliśmy już z powrotem pociągiem do bazy do Levanto.
Jedziemy pociągiem do miejscowości Manarola. Stamtąd na piechotę przez góry do ostatniej z pięciu miejscowości - Riomaggiore. Znowu pochodziliśmy po miejscowości, a następnie wróciliśmy się jedną miejscowość pociągiem na jedzenie. Potem jeszcze przejechaliśmy do Monte Rosso na plażę. Stamtąd już wróciliśmy prosto do bazy.
Rano niestety już Jurek się odłącza i jedzie do Wenecji, a my przejeżdżamy do Sieny. Po rozłożeniu się, podjeżdżamy do centrum. Następnie udajemy się do San Gimignano na krótki spacer. Potem jeszcze na jakieś odludzie, żeby polatać dronem w czasie zachodu słońca i z powrotem do bazy.
Ze Sieny jedziemy samym samochodem do Arezzo na targ staroci. Tam spędziliśmy kilka godzin, a następnie pojeździliśmy po Toskanii, oglądając ładne widoki. Po drodze zatrzymujemy się w niektórych miejscach, żeby zrobić zdjecia z drona. Jest to np. droga wśród cyprysów Val d'Orcia i kapliczka Vitaleta. Na koniec wycieczki jedziemy do naturalnych term "Bagno Vignoni".
Zbieramy się z campingu z Sieny i prujemy w stronę Warszawy. Około 19:00 dojeżdżamy do Wiednia. Jemy coś na szybko na campingu i jedziemy do centrum na spacer. Oglądamy standardowe punkty takie jak np. Hundertwasserhaus i około 22:00 wracamy na camping.
Ruszamy około 9:00 z Wiednia. Wracamy prosto do domu przez Czechy i KFC w okolicach Częstochowy.